PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=219933}
7,1 179 323
oceny
7,1 10 1 179323
7,2 32
oceny krytyków
Grindhouse: Death Proof
powrót do forum filmu Grindhouse: Death Proof

Oglądam już któryś film by zrozumieć co ludzie w tym widzą. Nie rozumiem. Dialogi o niczym, fabuła posklejana z kawałków i też nie prowadząca właściwie do niczego

Nawet trzymanie się konwencji filmu puszczanego w małym kinie z zepsutym projektorem się nie udała - gdzieś w połowie filmu z niej zrezygnowano.

Laski można było polubić ale tylko dlatego, że były laskami.

Dla mnie ten film nie reprezentuje sobą niczego. Zero napięcia, nudna akcja, nudne sceny z samochodami - prosta droga i dwa samochody, czasem może pojawi się jeden więcej.

Bieda z nędzą. Quarantino zaczyna zjadać własny ogon i od paru lat nie pokazuje niczego nowego.

ocenił(a) film na 8
keeveek

własnie chodzi o to, że oglądając film zrobiony przez tarantino wiesz że to on nakrecił bo te filmy są charakterystyczne jedyne w swoim gatunku. może nie rozumiesz jego humoru i sztuki jaką reprezentuje i dlatego ci sie nie podoba;)

ocenił(a) film na 2
PanManiak

LOL. To mnie rozwala w fanach Tarantino. Że oni uważają że te filmy są trudne do ogarnięcia. Są banalne i proste jak kino klasy B które on parodiuje.

Tylko że fan jego filmów nie zauważy, że sam Tarantino zaczyna biegać w miejscu i robi ciągle takie same filmy.

I nie, nie są jedyne w swoim rodzaju. Rodrugiez i Raimi robią identyczne filmy.

ocenił(a) film na 8
keeveek

no w sumie racja ale z drugiej strony skoro ci sie nie podobają jego filmy to po co je oglądasz?! skoro są schematyczne to może weź sie za coś bardziej ambitnego a nie krytykujesz:p facet ma taki styl i robi takie a nie inne filmy:p niektórym się podobają innym nie:P to wolny kraj każdy może oglądać co chce i może sie mu podobać co chce. a skoro " Rodrugiez i Raimi robią identyczne filmy." to oglądaj ich filmy.

ocenił(a) film na 8
keeveek

poza tym filmy taranitino są wielowątkowe, nie trzymają sie jednego tematu jak inne i każdy film jest o czymś innym skoro ogladałes przynajmniej kilka jego filmów to powinieneś się tego domyślić. no i jeszcze potrafi w jednym filmie połaczyć kilka gatunków np w "Pulp Fiction" łączy komedie z dramatem i filmem sensacyjnym. chyba ty reprezentujesz fana filmów kategorii B skoro nie potrafisz ogarnąć oryginalnej i ciekawej fabuły filmu. zatanawia mnie ile masz lat skoro uważasz za banalny film typu Pulp fiction a za niezwykle interesujące zaledwie przeciętne bajki.

PanManiak

Haha, zawsze bawią mnie argumenty w stylu "może nie masz poczucia humoru skoro ich nie rozumiesz", czy "skoro go nie lubisz to go nie oglądaj". Nie najezdzam teraz na nikogo, ale to że komus nie podoba sie film który podoba się tobie to nie znaczy że ktoś go nie rozumie. Poza tym skąd mam wiedzieć że nie lubie filmów danego reżysera skoro ich nie oglądam? Poza tym Tarantino można lubić, albo nie. Znam wielu ludzi zarówno bardzo inteligentnych, jak i "troche" mniej którzy lubia jego filmy. Nie trzeba być geniuszem żeby ogarnąć filmy które są proste jak konstrukcja gwoździa.
A co do "Keeveek", to zależy jakie jego filmy oglądałeś. Jeśli "Death proof" i "Kill Bill'e", to nie dziwie sie że Ci sie nie podobały. Jak dla mnie trzeba sie troche "wkręcić" w Tarantino, żeby i te filmy przypadły do gustu. Polecam "Wściekłe psy" film równie dobry jak osławiony "Pulp", a czasem zastanawiam sie czy nie jest nawet te jedną setną punkta lepszy;>

ocenił(a) film na 2
Krolik413

Pulp Fiction i Reservoir Dogs to filmy wybitne. Moim zdaniem jedyne które się Tarantino udały. I mówię to poważnie. Pulp Fiction oglądałem z 5 razy, nawet jak o 2 w nocy leciał na Ale Kino to musiałem obejrzeć do końca.

ocenił(a) film na 8
keeveek

człowieu sam sobie zaprzeczasz najpierw piszesz że nie lubisz filmów tarantino a później ze ci sie podobają... jak zakładasz jakiś temat to się zastanów w ogóle o czym chcesz pogadać bo w tym momencie sam podkopałeś swoją opinię a dla m nie to troche głupie:P

użytkownik usunięty
PanManiak

zarypisty jest ten film wlsnie ze wzgledu na argumenty jakie podales ze nie jest. zrobic film z porosta i naiwna fabula w taki sposob to dla mnie jest wyrypiste. choc to raczej dla koneserow zeby sie doszukiwac nawiazan i powiazan, ktore chyba latwiej wylapac amerykanom gdzie grindhousey sa popularne. narracja czasami troche nuzaca ale matarz nadrabia, i to co najbardziej lubie u trantino czyli dialogi.Straszne 'wygadany film'. mimo ze kwestje tutaj straszne glupie ,przez co swietnie sie wpasowuja w konwencje, to i tak zawsze mi sie podobalo jak zbudowany jes dialog u tarantino.
a tak apropo to keeveek napisal ze nie podobaja mu sie najnowsze filmy tarantino wiec co sie dziwisz?

ocenił(a) film na 8

no mnie sie tam ten film podobał bo był w fajnym klimacie i o niebo lepszy od vol.2;

użytkownik usunięty
PanManiak

keeveek napisał, że podobają mu się dwa z filmów Tarantino. czemu więc piszesz, że sam sobie zaprzecza? napisał, że to wyjątek, a wyjątki się zdarzają, czyż nie? nie wszystko jest czarne lub białe. :) ktoś może nie lubić przecież np. metalu, ale jakiś utwór może jednak mu się spodobać i to jest normalne, hm?

ocenił(a) film na 8
PanManiak

jestes bezmózgiem ze nie rozumiesz ze 2 filmy moga sie podobac ale ogół nie ... ?

ocenił(a) film na 7
keeveek

Rodriguez robi takie same filmy?
No coment.
Inny styl, inny humor. Rodriguez nigdy nie dorówna Tarantino. Noi Rodriguez zajmuje się również śmieciami typu "Mali agenci".

PanManiak

Tim Burton też ma swój styl, robi całkiem inne filmy niż jego koledzy po fachu, ale on jakoś nie powiela swoich wcześniejszych pomysłów...

ocenił(a) film na 2
keeveek

całkowicie się zgadzam. filmy Tarantino są banalne, głupie i bez sensu. nie da się tego oglądać. dałam ocenę 2, tylko dlatego, że aż tak głupiego filmu się nie spodziewałam. filmy Tarantino to długie bezsensowne dialogi, stopy i tyłki. jedyne, co było znośne, to "bękarty wojny", chociaż i tu szału nie było.

ocenił(a) film na 8
Sylvja

błagam ludzie czy my na pewno te same filmy oglądamy?!

ocenił(a) film na 2
PanManiak

każdy lubi co innego. szanuję i rozumiem to, że komuś może się to podobać. ja po prostu tego nie lubię. proszę, aby i poglądy moje i podobne do moich także były szanowane. ostatnio tak czytam wypowiedzi ludzi na filmwebie i stwierdzam, że mnóstwo tu nienawiści, braku zrozumienia i wzajemnej krytyki. jeśli chcemy być krytykami to krytykujmy filmy, a nie siebie nawzajem za własne poglądy.

Sylvja

Choćby za stopy i tyłki daje 10/10 :)

ocenił(a) film na 4
0wner2

Wtrącę się tutaj na przyczepkę. Tak, lubię styl Tarantino, ale trudno było mi wysiedzieć przy Death Proof. W pozostałych dziełach reżysera dialogi są równie długie, ale naprawdę wciągają, dajmy na to początek ''Bękartów'. Niby prosta scena, dwóch gości siedzi i gada, mało pracy kamerą, a jednak ten moment zapada w pamięci jak niewiele innych. W death proof ciągle czekałem na jakiś przełom, który nie nastąpił.
Mały plus za scenę zderzenia samochodów, odpadające nogi, ach, cały Tarantino :]

użytkownik usunięty
themnlynx

Ja też lubię styl Tarantino, ale uważam, że właśnie dialogi w Deathproof są jego esencją i dlatego mi się podoba. Zgadzam się też z założycielem tematu, że styl ten może nie podobać się każdemu. Jego filmy są dosyć schematyczne (nawet Kill Bill nieznacznie odbiega od tego stylu), ale ta właśnie schematyczność mi odpowiada.

Jeżeli chodzi o ten film Tarantino, to dla mnie jest on słabszy niż Pulp Fiction, ale lepszy niż choćby Wściekłe Psy.

ocenił(a) film na 8

Ja również uwielbiam Tarantino, ale jak ktoś skrytykował film, argumenty są logiczne , to szczytem intelektualnej impotencji jest reakcja w stylu -nie rozumiesz tego filmu. Nie, Keeveek rozumiał film, ale on mu nie przypadł do gustu. Z szacunkiem odnoszę się do jego wypowiedzi , bo zazwyczaj trafiam na mniej wyszukane "argumenty " przeciwników filmów.

ocenił(a) film na 2
Szczypiornista

Nie wiem dlaczego komuś w tym filmie mogą się podobać dialogi. W przeciwieństwie do większości filmów Tarantino dialogi w Death Proof są absolutnie o niczym. Nie zostanie z tego filmu zapamiętany żaden cytat na przyszłość, a dla przykładu Pulp Fiction to istna kopalnia cytatów i kultowych już dzisiaj tekstów.

W Death Proof dodatkowo dialogi w ogóle nie pasują do konwencji. Film "drogi" osadzony w stylistyce (ale nie czasach, to fakt) lat 70, w którym wszystko jest osadzone w latach 70, także sposób filmowania akcji, poza dialogami właśnie, które brzmią jak wyjęte z czapy.

W ogóle przez cały film nie zależało mi na losie głównych bohaterek, czekałem tylko kiedy w końcu umrą. Szkoda, ze tak się nie stało, bo Russel to jedyny aktor w tym filmie, który odwalił kawał dobrej roboty.

Reszta mnie niestety solidnie rozczarowała.

W przyszłości będę natomiast musiał obejrzeć Bękarty Wojny, bo to jest chyba pierwszy film Tarantino od lat który wnosi coś nowego..

użytkownik usunięty
keeveek

Przyznaję, że dialogi w tym filmie są praktycznie o niczym. Jednak te dialogi "o niczym", wiele wyjaśniają, jeśli chodzi o poszczególne fragmenty fabuły. I nie wiem o co Ci chodzi, kiedy piszesz: "dialogi w ogóle nie pasują do konwenjci". Do jakiej konwencji? Nie wiem też, dlaczego ten film miałby być filmem "drogi". To prawda, że są w nim elementy stylistyki filmów lat 70', ale to tylko elementy. Uważam, że TEN właśnie film wprowadza coś nowego i nie wiem, w takim razie czego spodziewasz się po Bękartach Wojny.

A skoro przez cały czas naprawdę nie zależało Ci na losie bohaterek i czekałeś kiedy w końcu umrą, to znaczy, że Możesz mieć jakiś problem ze Sobą. Jestem lekarzem i wiem trochę o psychologii. Poza tym postać Kurta Russela umiera na sam koniec filmu, więc nie wiem, czego było Ci szkoda. Może tego, że morderca-psychopata w koncu umiera?

No ja na przykład lubię filmy, gdy mordercy psychopacie udaje się na końcu przeżyć, ale tylko pod warunkiem, że jest on sympatyczny, a kaskader Mike z całą pewnością taki był :)

użytkownik usunięty
0wner2

Nie rozumiem Was, ludzie.

Czego nie rozumiesz?

użytkownik usunięty
0wner2

Na przykład stwierdzeń typu: "lubię filmy, gdy mordercy psychopacie udaje się na końcu przeżyć. Lub takich określeń jak sympatyczny psychopata. Tak, nie rozumiem tego i boję się trochę takich sformułowań, nawet dla żartów.

Haha. A oglądałeś Dextera? Tam głównym bohaterem jest morderca, ale jest tak sympatyczny, że nie miałbym nic przeciwko, gdyby był moim kolegom z pracy albo sąsiadem :P Chociaż w sumie przykłąd może zły, bo Dexter robi słusznie, ale np. taki kaskader Mike jest bardzo sympatyczny i to jemu kibicowałem przez cały film :D

użytkownik usunięty
0wner2

Jestem kobietą.
Tak oglądałam Dextera (w sumie niezły serial) i, mimo że on zabija potwrów takich jak on, to jestem daleka od stwierdzania, że jest on sympatyczny, bo to się kłuci z jego działaniami. Podejrzewam, że chodzi Ci to jak odbierani są tacy ludzie przez swoje najbliższe filmowe/serialowe otoczenie, a nawet przez widzów. Psychopata, aby osiągnąć swój cel wydaje się niekiedy na pierwszy rzut oka uprzejmy i towarzyski. Jednak w gruncie rzeczy nie interesuje ich drugi człowiek. Sympatyczność kojarzy mi się raczej ze szczerym i bezinteresownym działaniem wobec ludzi, a psychopaci (szczególnie ci, którzy przy tym są mordercami) kierują się swoimi egoistycznym potrzebami i przekonaniami, nie zważając na innych.

ocenił(a) film na 2

pewnie. o psychologii sobie poczytałaś na wikipedii i dlatego potem piszesz takie brednie. To jest tylko głupi film, i postać mordercy była dalece ciekawsza od postaci głupich bab w samochodzie.

użytkownik usunięty
keeveek

Dlaczego, kiedy piszę o psychologii w odniesieniu do Ciebie, to od razu zakładasz, że są to brednie? Teraz piszesz tylko, że postać psychopaty była ciekawsza. To akurat prawda, ale w Swoim poprzednim poście oznajmiłeś: "...czekałem tylko, kiedy w końcu umrą. Szkoda, że tak się nie stało,..." Tym stwierdzeniem zainteresowałbyś niejednego psychologa. Chociaż nie sądzę, że Masz jakieś zaburzenia. Pewnie napisałeś to od niechcenia, z braku pomysłów lub po prostu z głupoty.

Jeśli już Chcesz wiedzieć, to nie interesuję się głównie psychiatrią (jakby chciałoby Ci się przeczytać moje wcześniejsze posty, to dowiedziałbyś się, że jestem lekarzem).

ocenił(a) film na 6

Będą spoilery.

Właściwie, to po pierwszej części filmu widz spodziewa się, że w drugiej Mike też zabije dziewczyny. Ich postacie są zupełnie nieciekawe i właściwie czeka się tylko na pojawienie się Mike'a, który jest naprawdę interesujący, żeby dokonywał dalej swego dzieła rzezi. Po seansie pozostaje pewien niedosyt.

Oprócz tego zachowania Mike'a są bardzo niekonsekwentne. W pierwszej części zabija on z zimną krwią, w drugiej przeprasza dziewczyny uciekając przed nimi. Zastanawiałem się cały czas czemu, mając samochód "śmiercioodporny" bawi się on w ucieczkę, zamiast je wykiwać i zrobić to, co chyba było jego zamiarem.

użytkownik usunięty
Hatus

Tak jak w życiu. Gdy ktoś chcę pobić, kogoś, kto później okazuje się jednak silniejszy od napastnika i chce się zemścić;)

ocenił(a) film na 8
keeveek

Dla mnie ten film to jeden wielki żart. Śmieszy mnie głupota dziewczyn, postawa kaskadera i te idiotyczne dialogi. Brutalności jak to w filmach Tarantino też nie brałam na poważnie, chociaż w pewnym momencie twarz mi się wykrzywiła. Film został stworzony w celach czysto rozrywkowych. I to od gustu zależy, czy komuś odpowiada taka forma rozrywki. Nie ma co dyskutować o zrozumieniu fabuły, bo jej praktycznie nie ma, tu nie ma nic do rozumienia.
Mnie się podobał, bo idealnie wpasował się w nastrój, jaki miałam w chwili oglądania go. Jednak ponownego obejrzenia bym nie zaryzykowała.

ocenił(a) film na 8
zglonowana

zanudziłem się na tym filmie, strasznie dlugo trzeba czekac żeby zaczeło sie coś dziać, po jakimś dłuższym czasie wreszcie sie doczekałem jakiejś akcji i co dalej było :)... nic innego jak napisy końcowe i w tym momęcie opadły mi ręce, choć nie powiem końcówka mnie rozbawiła na maxa :) ładnie go dopieściły te laski

za końcóweczke w filmie daje czwóreczke 4/10 a cała reszta to siwy dym

ocenił(a) film na 8
turek86_pwse

haha, może to właśnie Tarantino chciał osiągnąć? żeby widzowi żal zrobiło się, że film już się kończy :D

keeveek

Ja lubię Tarantina, ale nie wszystko co zrobi, musi byc dla mnie dobre. Jest taka grupa jego fanów, tak ślepo w niego zapatrzonych, że zjedli by nawet gówno podane na ciepło, gdyby im je sprzedał.

ocenił(a) film na 6
Nastic

To jest, niestety, fakt. Obejrzałem wszystkie filmy jakie ten pan wyreżyserował, za wyjątkiem Jackie Brown. Szczerze mogę stwierdzić, że tylko kilka z nich to wybitne arcydzieła. A właściwie to dwa (Bękarty Wojny i Pulp Fiction), oraz segment do Czterech Pokojów. Kill Billa nie byłem w stanie znieść - nie lubię Umy Thurman i drażni mnie wszechobecna Azja (w tym samym okresie, powstawało multum filmów, w których walczą katanami itd.). Nie chodzi o to, że mam coś do Azjatów, tylko ostatnio za dużo pokazuje się ich kultury przeniesionej na zachodnie ekrany (chociaż ich rodzime produkcje też mnie odrzucają - vide: Hero, reklamowane hasłem Quentin Tarantino Presents). Reservoir Dogs obejrzałem z przyjemnością - nie znudził mnie ten film, nie chciało mi się go wyłączyć, nie wypatrywałem dziwnych błędów logicznych, ale też nie uważam tego obrazu za genialny. Ot, trochę lepsze od standardu, kino gangsterskie z intrygą. Sin City było ok, ale myślę, że głownie dlatego, że to ekranizacja specyficznego komiksu Franka Millera (bardzo lubię komiksy). Czapki z głów za realizację, ale nie można tego do końca nazwać filmem Q.T. No i zostało jeszcze My Best Friend's Birthday, którego nie udało się dokończyć (albo spłonęły sceny, czy coś takiego) - fajna komedyjka, ale nic ponadto. Pewnie przez to, że film jest w proszku, jak Dziady Mickiewicza.

Przechodząc teraz do Death Proof - dałem 6/10. Obejrzałem, zrobiłem sobie w trakcie seansu kilka przerw, bo film nie przykuł mnie aż tak do ekranu. Nie znaczy to jednak, że był to czas stracony, ale po prostu nie wniósł nic nowego do mojego życia. Spodziewałem się czegoś więcej.

Nie chcę krytykować pana Tarantino, bo chętnie oglądam filmy, przy których pojawia się jego nazwisko, ale też bez przesady. Patrzmy na pewne rzeczy z przymrużeniem oka. Facet ma swoje pomysły, ale jest wielu reżyserów (co prawda realizujących inne filmy), którzy też wnoszą na ekran specyficzne filmy i są dużo lepsi. Mam często wrażenie, że kult Tarantino działa na zasadzie takiej, że większość ludzi lubi te filmy, albo ich nienawidzi, więc wszyscy starają się stanąć po jednej ze stron barykady i albo kochają wszystkie, albo nie chcą słyszeć o żadnym. A czasami trzeba ocenić coś na chłodno.

ocenił(a) film na 7
keeveek

Tarantino bawi się kinem, kopiuje od najlepszych, jak sam mówi. Inspiruje się kinem klasy B, które również zręcznie parodiuje. Jego filmów nie można brać do siebie, ponieważ Tarantino wyraźnie, kolokwialnie mówiąc, ZLEWA się z tego wszystkiego, drugie dno jest moim zdaniem nadinterpretacją. Ma swój styl, w którym siedzi od lat, ale skoro nadaje się do takich produkcji, to dlaczego ma im zaprzestać na rzecz czegoś, czego nie umie i - co najważniejsze - nie chce umieć, bo dobrze się czuje w swojej mieszance kina rozrywkowego?

ocenił(a) film na 2
chaotyczna

kopiowanie od najlepszych = kopiowanie kina klasy B? pogubiłeś się w tym co napisałeś.

ocenił(a) film na 8
keeveek

czasami kino klasy B jest lepsze od oskarowych sensacji

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones